Witam po dłuższej przerwie :)
Dzisiaj spróbuję podjąć się tematu mojej pielęgnacji włosów zimą. Pewnie same doświadczacie podobnych problemów co ja, jednak postaram się je w miarę (jak na blondynkę) racjonalnie uzasadnić mój wybór.
Nawilżanie
Co prawda zawsze piszę o odżywianiu, wręcz do znudzenia, ale w zimie włosy potrzebują go równie bardzo, jak w upalne lato. Są bowiem bardziej podatne na ocieranie, uszkodzenia, ale też na przesuszenia, w końcu ciepło walące z kaloryferów jest gorsze niż to od słoneczka, bo jest bardziej suche. Tak więc warto olejować przynajmniej 2 razy w tygodniu, pamiętajmy też o stosowaniu maseczki, odżywki d/s i b/s, a także serum. W zimie możemy sobie pozwolić na większą ilość silikonów np. w odżywkach.
Odżywianie
Moja ulubiona część - jedzonko :D Sama zawaliłam w tym roku odżywianie, jednak rozplanowałam sobie dietę tak, żeby wszystko nadrobić. Na pewno przydatny w zimie jest tran, kiełki, wszelkie nasiona np. orzechy, pestki z dyni. Nie zapominajmy też o nawadnianiu, bo woda to podstawa :)
Czapka
Ja naprawdę rozumiem, że ciężko się przyzwyczaić, że fryzura może źle wyglądać, włosy szybciej się przetłuszczają i w ogóle fuj, ale... Czapka chroni cebulki włosowe i całe włosy przed przemrożeniem. Przez przemrożenie cebulek włosy mogą zacząć wypadać, gorzej rosnąć. Czapa jest więc niezbędna jeśli zapuszczacie włosy.
Związanie
Jak już wspominałam, włosy są bardziej narażone na ocieranie, więc najlepiej je wiązać :) unikniemy niepotrzebnych uszkodzeń i rozdwojonych końcówek (przynajmniej w jakimś stopniu).
Suszenie, prostowanie
Unikamy suszarki! Nie potrzebujemy dodatkowego przesuszenia, suchym, gorącym powietrzem. Zimny nawiew, jonizacja i heja. Innej opcji nie widzę. Co do prostowania - Broń Boże! Unikać jak diabeł święconej wody :D
Sama nie sądziłam, że to takie istotne, ale jeśli macie taką możliwość, nawilżajcie powietrze w pomieszczeniach, w których przebywacie. Warto zainwestować w nawilżacz powietrza, albo coś takiego. Ja na razie jestem zmuszona nawilżać powietrze susząc wilgotne ręczniki na kaloryferze.
To tak z grubsza i mniej więcej. Zawsze coś. A Wy jak dbacie o swoje włosy?
Buziaki
Ola :)